piątek, 4 maja 2018

Rozdział 13

***Zayn***

Leżałem sobie spokojnie na łóżku, rozmyślając o wszystkim i o niczym, gdy nagle jakiś debil, a jak się później okazało debile, wpakowali mi się z hukiem do pokoju. Zrobili takie wejście smoka, że aż myślałem, że wyrwą drzwi z zawiasów.
- Co tam się w ogóle stało na dole? - rozpoczął rozmowę nadal zszokowany Harry.
No tak, mogłem się spodziewać, że o to chodzi. Cały czas jednak żyłem nadzieją, że wszyscy zapomną o tym wydarzeniu. Ja też bym chciał o nim zapomnieć.
- Sam chciałbym to wiedzieć - odpowiedziałem zgodnie z prawdą. Tak naprawdę do mnie również jeszcze to nie dotarło.
- Ja w to nie wierzę. To się nie wydarzyło. To jest po prostu jakiś dziwny sen. Niech mnie ktoś uszczypnie - odezwał się Niall. - Au! - wydarł się, gdy Louis spełnił jego prośbę i mocno uszczypnął w ramię. - To bolało!
- Sam chciałeś - bronił się Lou.
- Ale ja tylko żartowałem!
- To po cholerę kazałeś się uszczypnąć? - drążył Tommo.
- To nie było na serio! Tak się tylko mówi, idioto!
- Zamknąć ryje! - krzyknąłem, a w całym pomieszczeniu zaległa cisza jak makiem zasiał. Tak to się robi! - Co ode mnie chcecie?
- No bo wiesz, Zayn... - Tym razem niepewnie zaczęła Danielle. - Musimy tak na poważnie omówić sprawę sesji. Jeżeli mamy się nie spóźnić, to musimy wyjechać najpóźniej za dziesięć minut. Tylko, że na sesji miała być też Gigi, bo ona również brała udział w wywiadzie, do którego mieliśmy zrobić te zdjęcia. A więc... Pojawił się maleńki problem.
- Ja tu nie widzę żadnego problemu - odparłem od niechcenia.
Co oni tak ciągle drążą ten temat? Nie wyraziłem się wystarczająco jasno?
- Czyli zrobimy sesję z Gigi? - zapytała lekko przerażona.
Oj, Danielle, Danielle. Myślałem, że jesteś mądrzejsza.
- Nie, zerwałem z nią definitywnie. Nie chcę mieć z nią już nic wspólnego.
- Czyli opowiemy Paulowi, co się wydarzyło, zrobimy nowy wywiad i twoja była nie będzie nam już potrzebna?
Twoja była. Moja była. To tak dziwnie brzmi. Moja dziewczyna. Tak było o wiele lepiej.
Nie, wcale nie było.
A tobie jeszcze się nie znudziło dręczenie mnie?
Dręczenie cię to moje ulubione zajęcie.
Aha, dobrze się bawisz?
Ja świetnie. A co z tobą?
Jak to, co ze mną? Co masz na myśli?
No jak się teraz będziesz bawił? Swoją dziwkę straciłeś.
Jaką dziwkę?!
No Gigi Hadid. Mówi ci to coś? Tak szybko o niej zapomniałeś?
Nie zapomniałem o niej i tak szybko nie zapomnę. Tylko, że ona była moją dziewczyną, a nie tak, jak ją bardzo miło nazwałeś - moją dziwką.
Była twoją dziwką.
Była moją dziewczyną.
Otóż, była twoją dziwką.
Nieprawda.
Prawda, prawda i bardzo dobrze o tym wiesz.
Czego ty, kurwa, nie rozumiesz, kiedy mówię, że nie była żadną pierdoloną dziwką?!
Ależ ona nią była. Ona dawała ci dupy, a ty jej wszystko kupowałeś i spełniałeś zachcianki.
Wcale tak nie było...
Dobrze wiesz, że właśnie tak było. Tak wyglądał ten wasz "związek". Ona była twoja dziwką, a ty jej sponsorem. Nie było żadnej miłości.
Ale ja ją naprawdę lubiłem...
Lubienie nie wystarczy. A teraz może wypadałoby odpowiedzieć coś mądrego Danielle?
Chwila... Co?
Ano tak. Jak zawsze mnie zagadał, a ja stoję jak jakiś idiota i nic nie odpowiadam.
- Tak, nie i nie. Myślałem, że wcześniej wyraziłem się wystarczająco jasno. Na żadną sesję nie idę. To nie ma sensu. Sesja miała być do tamtego wywiadu, ale on jest już nieważny. Niech Liam zadzwoni do Paula, wyjaśni sytuację i odwoła to gówno - wygłosiłem moją przepiękną przemowę. Normalnie minąłem się z przeznaczeniem. Powinniem zostać mówcą, zamiast piosenkarzem.
- Ej! Dlaczego ja? - oburzył się Li.
- Bo jesteś naszym daddy? - Widziałem, że nic to nie dało, więc dodałem - Naszym najlepszym, najcudowniejszym i najukochańszym daddy?
Może słodzenie go złamie. Niallowi się to zawsze udaje, więc czemu mi miałoby się nie udać? To nie może być aż takie trudne. W końcu mam dar przekonywania ludzi.
- No dobra. To dzwonię.
Dar, który mnie nie zawodzi.
Liam wyjął telefon z kieszeni od spodni, po czym wystukał jakiś ciąg cyfr i przyłożył komórkę do ucha.
- Daj na głośnik - odezwała się Eleanor.
W sumie to nawet nie zauważyłem wcześniej jej obecności. Ostatnio rzadko bywała w domu. Na całe szczęście już wróciła i zajmie się tym oszołem Louisem, zwanym także jako jej chłopak.
Brunet spełnił jej życzenie. Odsunął telefon od siebie, poklikał coś i dało się słyszeć dźwięk sygnału.
Piiip... Piiip... Piiip... Zaraz oszaleję. Odbieraj, patafianie!
- Słucham, Paul Higgins przy telefonie - usłyszeliśmy ze słuchawki.
Masz szczęście, Paul! Nie zdążyłem się wkurzyć.
Ty ciągle jesteś na coś wkurzony.
Nie znasz mnie.
Jestem tobą, więc znam.
Nienawidzę cię.
Też cię kocham.
Ooo to takie słodkie, że aż mi się rzygać chce.
- To ja, Liam.
No co ty nie powiesz...
- Aa to ty Liam. Sorki, ale mamy tu niezłe urwanie głowy przed tą sesją. - Poprawka. Pierdoloną, niepotrzebną nikomu sesją. Tak powinno brzmieć to zdanie. - A coś się stało?
- W zasadzie to tak. - Z odległości kilometra mógłbym wyczuć zawahanie i niepewność w jego glosie.
- Jeżeli masz zamiar powiedzieć mi, że się spóźnicie, to lepiej dla ciebie, jeśli w ogóle się tu nie zjawisz albo nie trafisz gdzieś po drodze na mnie.
- Nie, nie chcę powiedzieć, że się spóźnimy, bo się nie spóźnimy.
No! Główka pracuje!
-  A to dobrze. Więc po co dzwonisz? Nie mam obecnie czasu na jakieś pierdoły, bo serio mamy tu niezły zapierdziel.
Pierdoły? Zapierdziel? To jakbym słyszał Liama, który próbuje lub udaje, że umie przeklinać.
- Dzwonię... Dzwonię, żeby... - jąkał się.
- No mów!
- Sesja się nie odbędzie! - wyrzucił z siebie na jednym wydechu.
Po drugiej stronie zapadła cisza. Wszyscy z niecierpliwością wyczekiwali reakcji menadżera. Wszyscy oprócz mnie oczywiście. Higgins wybuchł gromkim śmiechem, a my jak na zawołanie zbaranieliśmy. Tego nikt się nie spodziewał. Czekałem raczej na jakiś wybucha, a tu nic. Zero. Kompletnie nic. Może to cisza przed burzą. Oby jednak nie.
- Dobre to było. Dawno się już tak nie umiałem, ale teraz tak zupełnie serio.
Czyli on myśli, że to był żart? Niestety trochę się rozczaruje.
- Sesja naprawdę się nie odbędzie. - Payne powtórzył.
Jak za machnięciem czarodziejskiej różdżki, Paul zamilkł i przestał się śmiać. Znowu wyczekiwanie... Ile można? Chcę mieć w końcu spokój, żeby ułożyć sobie parę spraw i przemyśleć kilka rzeczy.
Na przykład sprawę związaną z Emily?
Nie przerywaj mi w takim momencie!
- A to niby z jakiej przyczyny? - zapytał, gdy oprzytomniał.
- Zayn zerwał z Gigi.
I cisza. Po raz kolejny. Czy ludzie z mojego otoczenia potrafią tylko i wyłącznie milczeć? Z tego co widzę, a raczej słyszę to tak.
- No nareszcie! Myślałem, że się nigdy nie doczekam tego momentu. Dzięki ci, Boże!
- A nie ma za co - odparł Liam. - Nas też to zaskoczyło. Ale wracając... To jak będzie z tą sesją?
- Teraz sesja nie ma już znaczenia. Najważniejsze, że pozbyliśmy się Gigi. - Ej! - Odwołam ją, a wy macie wolne. Trzymajcie się!
- Do usłyszenia.
Wolne! I to rozumiem.
- Jest! - wykrzyknęli zadowoleni Liam, Louis, Harry, Danielle i Eleanor.
- Ale co "jest"? - spytał zdezorientowany Horan.
- Po prostu zrealizujemy nasz plan, który przez te zdjęcia mieliśmy odwołać - odpowiedział Li.
- To znaczy? Jaki plan? - przejąłem pałeczkę po żarłoku.
- Zabieram Danielle na romantyczny wyjazd, a Louis zabiera ze sobą Eleanor. Wynajęliśmy domek na wyspie - wyjaśnił.
- Jakiej wyspie? - dopytałem.
- Takiej wyspie, że nie powiem ci jak się nazywa, bo nie jestem w stanie tego wymówić - dołączył się Tomlinson.
- Czemu nic mi wcześniej nie powiedzieliście? - oburzył się blondasek. - To kiedy wyjeżdżamy?
- Ty z nami nie jedziesz, Niall. To romantyczny wyjazd dla par - wytłumaczył mu daddy.
- A Harry to co? On też nie ma partnerki!
- Ale ja jadę sam do Holmes Chapel* - odezwał się Styles.
- Aaaa, to zmienia postać rzeczy. To co ze mną i Zaynem?
- Ja bym inaczej sprecyzował pytanie - zrobiłem przerwę. - Co wtedy z Emily?
- No właśnie o tym chcieliśmy jeszcze z wami pogadać - powiedziała spokojnie Dan.
- Przez ten czas mamy ją niańczyć, tak? - Ależ oczywiście, że tak, Zayn.
- Gdybyście mogli...
- No jasne! Z wielką chęcią się zajmę malutką! - uradował się żarłok. Szkoda, że nie przekazał mi chociaż odrobiny swojego optymizmu.
- A ty, Zayn? - dopytał Liam.
Nie ma nawet takiej opcji - odpowiedziałem sobie w myślach.
Zawiedziesz przyjaciela? Liam na ciebie liczy, Zayn. - Te słowa nieustannie odbijały się echem w moim umyśle.
Nie, nie zawiodę go. Dla przyjaciół zrobię wszystko.
- Ja również chętnie się nią zaopiekuję - westchnąłem.
Brawo.
Spierdalaj.
- Na jak długo jedziecie?
- Planowaliśmy na dwa tygodnie, ale jeśli to za długo to...
- W porządku. Dwa tygodnie - przerwałem Liamowi.
Jeszcze będę tego żałował... Już to czuję.
- Dobra, pora wziąć się do roboty. Idę przygotować jedzenie dla Emily. Ostatnio trochę ją zaniedbaliśmy. Nie pamiętam, kiedy po raz ostatni dostała jakiś posiłek - zmienił temat Hazza.
- Żarełko! - wydarł mordę Nialler.
Kiedyś z nimi oszaleję.
Powoli każdy zaczął opuszczać mój pokój i już po chwili zostałem sam. Wreszcie mogłem się rozkoszować niezakłócanym przez nikogo spokojem.

***Emily***

Obudził mnie zapach... Zapiekanki? Co jest, do cholery? Ja tu jestem głodna i jeszcze wyobrażam sobie jedzenie? Emily, co jest z tobą nie tak, dziewczyno? No, ale jak już nie śpię, to wypadałoby wstać i coś porobić. Na przykład doliczyć się do miliona. Chociaż w sumie... Żeby to robić, to wcale nie muszę wstawać.
Jeden... Dwa... Trzy... Kocham tą zabawę... Cztery... Pięć... Sześć... I nigdy mi się nie znudzi... Siedem... Osiem... Dziewięć... Dziesięć...
Nagle usłyszałam jakby brzdękniecie szkła. Wypadałoby otworzyć oczy i sprawdzić, co się dzieje. O, nie... Za jakie grzechy?
Chwila... A co jeżeli to znowu koń? Zbytnio by mnie to nie zdziwiło. Może przynieśli mi jedzonko! Jest to wystarczający powód, żeby się do końca rozbudzić i wstać z łóżka.
Na początek zamrugałam kilkakrotnie i spróbowałam leniwie podnieść powieki, lecz mocne promienie słońca zaczęły razić mnie w oczy.
Dlatego właśnie okna zasłania się firankami! A chwila moment... Przecież ja nie mam firanek. No tak, zapomniałam. To powiem inaczej. Komuś, kto dopiero wyszedł z psychiatryka, w pierwszej kolejności kupuje się najpotrzebniejsze przedmioty, takie jak firanki, ubrania, lub zegar, a nie puste półki i komputer z Apple! Daliby mi chociaż prawdziwe jabłko, a nie. Jakby tego było mało, to dali mi nadgryzione! No szlag by ich trafił! Niby takie gwiazdy, celebryci zasrani, a nie stać ich na pełne jabłko? A może to sprawka Nialla? Przecież niezły z niego żarłok, więc mógłby zeżreć moje małe, biedne jabłuszko. O, nie. Tak się bawić nie będziemy. Skoro przyszedł do mnie koń, to oznacza, że przyszedł do mnie Niall. Ja ci pokażę. Zaraz cię dorwę, Horan!
Energicznie podniosłam się do siadu i otworzyłam oczy, ale był to zbyt gwałtowny ruch i zakręciło mi się w głowie. Spowrotem upadłam na poduszkę, lecz tym razem już miałam otwarte powieki.
- Wszystko w porządku?
Kurde, to człowiek. To człowiek. No co ty? Chyba logiczne, że to człowiek. W końcu kto inny mógłby mnie nawiedzić w "moim" królestwie? Koń. No tak.
Gdy mój błędnik się uspokoił, ponownie podjęłam próbę wstania z barłogu.  Bardzo powoli się podniosłam, po czym usiadłam w siadzie skrzyżnym.
Rozejrzałam się po pomieszczeniu w celu zidentyfikowania głosu i roznoszącego się smakowitego zapachu.
Pieprzone słońce! Gdzie te zasrane firanki?
W pierwszym momencie natrafiłam oczywiście na oślepiające promienie słoneczne. Jednak zaraz przeniosłam wzrok na stojącą naprzeciwko mnie dziewczynę, która trzymała w rękach tacę z zapiekanką i sokiem pomarańczowym. O, mój ulubiony!
Czyli to wcale nie koń. Znajdę cię, Horan! Wiem, gdzie mieszkasz!
- Przepraszam, że cię budzę, ale przyniosłam ci jedzenie. - No nareszcie! Myślałam, że nigdy się nie doczekam. - W ostatnim czasie trochę cię zaniedbaliśmy i za to także chciałabym cię przeprosić w imieniu wszystkich. Proszę, zjedz.
Niepewnie do mnie podeszła i wysunęła ręce z tacą w moją stronę. Zabrałam ją od niej i natychmiast wzięłam się za jedzenie. Walić to, że zapewne wyglądam jak prosiak. Jestem głodna!
- Smacznego - powiedziała mi jeszcze.
Postała tak nade mną kolejnych parę minut. Wydawało mi się, że chce mi coś powiedzieć, ale obawia się mojej reakcji. Kompletnie nie rozumiem dlaczego. Czy ja jestem jakimś potworem? No z tą szopą, którą mam na głowie to pewnie tak. Mogłabym iść do zoo udawać klauna albo straszyć małe dzieci na ulicy.
- Emily... - zaczęła bardzo niepewnie. - Mam ci coś ważnego do powiedzenia...
Już się boję.

***W tym samym czasie***

***Zayn***

Moją chwilę dla siebie przerwał odgłos dzwoniącego telefonu. Kurwa mać. Nawet godziny spokoju tu nie mam. Kto i czego ode mnie chce?
Nie chciało mi się zbytnio ruszać tyłka, więc po omacku szukałem komórki na szafce obok łóżka. Nie było to trudnym zadaniem, ponieważ ten szajs wydawał z siebie strasznie irytujący dźwięk. Gdy miałem już telefon w dłoni, spojrzałem na wyświetlacz, a tam wyświetliło się imię, którego nigdy w życiu bym się nie spodziewał i nie chciałbym widzieć.
Czego, do chuja, ode mnie chcesz?


* Holmes Chapel - rodzinna miejscowość Harry'ego, w której dorastał

———————————————————

Witam! :)
Na wstępie chciałabym wszystkich przeprosić. Jestem u kuzynki, gdzie nie mam ani internetu, ani nawet zasięgu, dlatego zniknęłam z bloggera. Jak tylko wrócę do domu to nadrobię wszystko u wszystkich i skomentuję. Teraz znalazłam jedyny moment, kiedy udało mi się wstawić rozdział, ale więcej nie dam rady. Nie chcielibyście widzieć mnie skaczącej po suficie w poszukiwaniu zasięgu ;)
A teraz krótko, zwięźle i na temat. Rozdział jest be, ale wena powróciła. Od następnego rozdziału ruszamy z kopyta!
Jak myślicie, kto może dzwonić do Zayna? Czekam na wasze opinie!
Błędów nie sprawdzałam, więc z góry za wszystkie przepraszam.
Przeczytałeś? Zostaw po sobie jakiś ślad! To bardzo motywuje :)
Życzę miłego tygodnia!
Buziaki💋

14 komentarzy:

  1. Rozdział cudowny! ❤
    Emily zostanie sama z Niallem i Zaynem? Ojj bedzie ciekawie, napewno :D
    Bardzo jestem ciekawa kto dzwoni do Zayna i napewno mnie zaskoczysz 😂
    Życzę weny.
    Buziaki 😘

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział wcale nie jest zły. Jest tak samo dobry, jak wszystkie poprzednie.
    Ja się przy nim nieźle uśmiałam i z pełnym przekonaniem mogę stwierdzić, że kocham wewnętrzne monologi i Emily i Zayna. To coś, co ich łączy. Obydwoje mają szalone przemyślenia, przy których nie można zachować powagi.
    A więc sesja odwołana. Dzięki temu, wszyscy mogą wrócić do pierwotnie zaplanowanego wolnego czasu. Tylko powstał problem, co z Emily?
    Czy ona naprawdę zostanie sama z Niallem i Zaynem. I to w dodatku przez dwa tygodnie? Zapowiada się bardzo ciekawie.
    Największy pozytyw rozdziału, że przypomniano sobie w końcu o tym, że Emily jest człowiekiem i potrzebuje do życia pożywienia. Biedna w końcu może zaspokoi swój głód. 😂
    Nie mam pojęcia, kto może dzwonić do Zayna. Dlatego z dużą ciekawością czekam na następny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  3. Z każdym rozdziałem jest coraz lepiej i ciekawiej :D Bardzo mi się humor poprawił, dawno się tak nie uśmiałam :D Twoje opowiadanie jest przezabawne. Ach te monologi Emily i jej powiedzonka :D Jak miło, że w końcu pomyśleli o tym, żeby ją nakarmić. Ciekawe jak Emily zareaguje jak się dowie, że zostanie na dwa tygodnie tylko z Zayn'em i Niall'em ;) Kolejna sprawa, rozmowy Zayna z samym sobą. Uwielbiam je!!! :D Jak czytałam jego rozmowę z samym sobą i oczywiście monologi Emily to myślałam, że padnę ze śmiechu, hahah :D Po prostu GENIALNE!!! :D <3 Może to i lepiej, że jednak nie będzie tej sesji, chociaż lekko zaskoczyła mnie reakcja Higgins'a. Myślałam, że będzie zły na nich, czy coś, a tutaj pełen luzik, jeszcze nawet się ucieszył. Jakie to romantyczne, że Liam i Lous jadą ze swoimi ukochanymi na taki wyjazd i to na wyspę!!! <3 <3 Odpowiadając na pytanie, kto może dzwonić do Zayn'a, to obstawiam, że może to być Gigi. Bardzo się cieszę, że wróciła Ci wena! :D Z niecierpliwością czekam na next ;) Życzę udanego tygodnia i mnóstwo weny ;* Buziaki i pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Dwa tygodnie z Zaynem i Niallem :D Wow, nie jedna by tak chciała, ale zazdro...
    Emily jak zawsze daje czadu w swoich monologach, a jej miłość do jedzenia haha ej to jest istna komedia, jak ja czytam o czym ona myśli to wyję ze śmiechu, aha no i podziwiam ją za to liczenie. Mnie by szlag trafił jakbym tak miała wyliczać, a jej to pomaga ;o
    Nie będzie sesji no to jest szok, ale reakcja wszystkich na zerwanie z Gigi <3 szczególnie Haggins'a hahahah
    Super, że wróciła Ci wena. Już nie mogę się doczekać co szykujesz dla nas w przyszłości.
    Nie wiem czemu, ale pomyślałam, że do Zayna dzwoni Emily xd już mi się tak zakodowało, że oni będą się lubić :) Cóż w sumie mogłaby zadzwonić, bo np już dowiedziała się z kim zostaje na dwa tygodnie, no ale nie wiem. Poczekam aż mnie zaskoczysz :D
    Pozdrówki,
    N

    OdpowiedzUsuń
  5. Emily zostaje sama z chłopakami? Cóż.. Może to być mieszanka wybuchowa. Mam nadzieję, że ten czas pozwoli otworzyć się dziewczynie i powoli wróci do normalności, bo ile może siedzieć sama w pokoju? Poza nim jest o wiele ciekawiej. :D
    Czekam na kolejny rozdział, buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak to rozdział be? Emily i chłopaki? Ojj.. Coś się zadzieje ^^ Oby z Emily było coraz lepiej.. Ona zasługuje na to żeby być szczęśliwa ;-) Czekam na kolejny rozdział ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Alleluja! Emily nareszcie dostała jedzenie! :D Już myślałam, że sobie o tym nie przypomną, ale dobrze, że zdali sobie sprawę, że ją zaniedbali :D Sama nabrałam ochoty na zapiekankę haha :D
    Czyli sesja jednak nie dojdzie do skutku. Myślałam, że Paul się bardziej wkurzy, a tu proszę, miło zaskoczył :D I tak jak wszyscy inni bardzo się ucieszył, że Zayn już nie jest z Gigi :D Rozmowy Zayna z samym sobą są powalające haha, za każdym razem, jak je czytam to śmieję się jak głupia :D
    Och i Emily zostaje z nim przez dwa tygodnie? Huhu ^^ Znaczy wiem, że nie tylko z nim, no ale wiesz :D Na pewno będzie ciekawie i nie zabraknie emocji :D
    Czyżby to Gigi dobijała się do Zayna? Jeśli tak to niech spada! :D
    Pozdrawiam i miłego weekendu życzę ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapraszam serdecznie na siedemnasty rozdział na https://allein-freunde.blogspot.com/ oraz na prolog mojej nowej historii http://spojrzenie-blekitu.blogspot.com/ ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Mnie się rozdział jak najbardziej podoba. Szczególnie, że w końcu ktoś łaskawie nakarmił Emily! W końcu, ileż można było czekać. Dziewczyna w ogóle jest genialna. Jej rozmyślenia zawsze rozwalają system. Naprawdę, gdy je czytam, to uśmiecham się jak idiotka.
    A więc jednak sesja nie dojdzie do skutku. Trochę szkoda, bo liczyłam, że będzie ona miała ciekawy przebieg. Ale i tak nie mogę narzekać. W końcu Zayan zerwał z Gigi, a dodatkowo uraczył nas wewnętrznymi rozmowami sam ze sobą, które też są genialne. Ciekawe jakby wyglądała rozmowa wewnętrznego ja Emily z wewnętrznym ja Zayna. Byłoby ciekawie xD
    Emily spędzi daw tygodnie tylko z Liamem i Zaynem? Jak ona no przetrwa? Będzie się działo, oj będzie. Z twoim opowiadaniem naprawdę nie można się nudzić.
    Ode mnie to tyle. Pozdrawiam, jak już złapiesz Internet, to zaprasza do mnie na dwunastkę.
    Pozdrawiam
    Violin

    OdpowiedzUsuń
  10. No proszę! Dwa tygodnie Zayna z Emily? Nie mogę się doczekać!

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział fajny. Bardzo mi się podobał. Uwielbiam perspektywę Zayna i Emily ;)
    Która nareszcie dostała jedzenie ;) Biedna, musiała już umierać z głodu ;) Szkoda , że nie będzie sesji. Byłam pewna , że będzie ciekawa. Ale dwa tygodnie Emily z Zaynem będzie na pewno ciekawsze ;) Nie mogę się ich doczekać :) Jakoś dużo się spodziewam po dwóch tygodniach u tej dwójki ;) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. No hej :)
    Jestem w końcu, przepraszam, że z opóźnieniem.
    Co tak krótko? Czy może takie mam wrażenie, bo jakoś szybko mi się przeczytało.
    Emily w końcu nakarmiona. Brawoo! :D Nie wiem, jak ona biedna przeżyła tyle bez jedzenia.
    Sesja się nie odbędzie. Dobrze, że ten ich menadżer się o to specjalnie nie wkurzał. Ale z drugiej strony szkoda, bo byłam ciekawa, co może tam się wydarzyć.
    Zyan zostanie z Emily? Uu no to myślę, że będzie ciekawie :D I ciekawe, kto do niego dzwoni. Może Gigi... chociaż jej raczej mógłby się spodziewać. Ale może to ktoś inny?
    Czekam na kolejny. Mnóstwa weny! ;*
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Hahaha wszyscy się cieszą że Zayn zerwał z Gigi ... nawet Paul! Nawet wspaniałomyślnie odwołał sesję, mimo że kilka sekund wcześniej pozabijałby chłopaków za spóźnienie na to wiekopomne wydarzenie :D Cóż ... wszyscy się cieszymy! W ogóle to jestem fanką cichego głosiku w jego głowie ... głosu rozsądku!
    Dwa tygodnie opieki nad Emily ... o ile w Zayna i jego oddziaływanie na dziewczynę wierzę to Niall ... żeby nie paradował przypadkiem jako pół-koń! Chociaż w jego przypadku to można się spodziewać wszystkiego xD Na pewno te dwa tygodnie zmienią dużo ... mam tylko nadzieję że nikt w psychiatryku nie wyląduje O.o
    "Daliby mi chociaż prawdziwe jabłko, a nie. Jakby tego było mało, to dali mi nadgryzione!" leże powalona na podłodze, zachodzę się ze śmiechu i nie mogę się opanować ... ty mnie zabijesz! Tak, tak, tak ... Emily i Wank byliby idealni razem <333 Albo rozsadziliby tą kule ziemską raz na zawsze z całym kosmosem :D No ale dostała jeść ... nareszcie!
    I któż to dzwoni do Zayna? Nie wkręcasz nas prawda? To nie jest Gigi? xD

    Wcale nie musisz przepraszać :) Czasami mamy mniej, a czasami więcej czasu ... wiem to z własnego doświadczenia! Najważniejsze że zawsze zostawiasz po sobie ślad ... który zawsze wywołuje u mnie szeroki uśmiech :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Zapraszam na nowy rozdział!
    Tatuaż z Motylkiem

    Pozdrawiam!
    PS. Miałam wpaść czytać, ale chwilowo nie ma jak, wszystko wyjaśniłam pod rozdziałem u siebie :)

    OdpowiedzUsuń

Rozdział 24

***Zayn*** Chwila... Co? Co tu się tak właściwie wydarzyło? To się nie mogło wydarzyć naprawdę. W rzeczywistości albo to tylko mój umy...