sobota, 2 czerwca 2018

Rozdział 17

***Emily***

- Siadaj, musimy chyba szczerze porozmawiać...
Pff, no na pewno. Sam ze sobą sobie porozmawiaj, a nie będziesz mi tu dupę truł. - Na całe szczęście powiedziałam to do siebie w myślach, a nie na głos. Chyba wyszłoby lekko dziwnie, gdyby było inaczej. W ostatnim czasie mam coś niewyparzony język i zaczęłam dosyć często mówić, a to zły znak. Odzywam się, nie uciekam od wszystkich... Zdecydowanie coś dziwnego się ze mną dzieje, a sama nie jestem do końca pewna czy podoba mi się to, czy też nie. Jedno wiem na sto procent - zachodzi we mnie zmiana, a ja nie mogę tego zatrzymać.
- O czym? - Ledwo z siebie wydusiłam.
Serio, Emily? Serio? Jeszcze przed chwilą taka mocna w gębie, a teraz co? Mowę odebrało? Bierz się w garść, dziewczyno, a nie jakieś pitu pitu. Takie pierdu pierdu babci sranie to ty sobie co najwyżej w dupę możesz wsadzić.
Chociaż z drugiej strony może to jednak lepiej. Nakrzyczałby tylko na mnie i tyle bym miała z tego mojego gwiazdorzenia. Gdzie ja, taka dziewczyna z psychiatryka, miałabym się mierzyć z Wielkim Bogiem wszystkich fanek One Direction. Przystojny Zayn Malik kontra gówno? Chyba każdy świetnie zna odpowiedź.
Moment... Czy ja przed chwilą powiedziałam, że Zee jest przystojny? Ten pobyt tutaj nie za bardzo mi sprzyja. Zaczynam już nawet powoli bredzić!
- O tym, co się tu stało albo raczej o tym, co mogło się tu stać. - Konkretniej, panie Malik, konkretniej. - Chciałaś popełnić samobójstwo... - Mówiąc to, przyciszył głos tak, jakby bał się to przyznać.
Trochę zbyt konkretnie...
A ja co na to? A ja po prostu milczałam, bo tak naprawdę nic innego nie przychodziło mi do głowy.
- Nie prawda - próbowałam choć odrobinkę się ratować, lecz dobrze wiedziałam, że jestem na przegranej pozycji.
- Czy ty myślisz, że ja jestem głupi? - Tak. Zdecydowanie tak. - Nie znoszę kłamstw, więc proszę, byś tego nie robiła. Wyraziłem się wystarczająco jasno?
- T-tak - wydukałam.
Ostatnie pytanie wypowiedział tonem nieznoszącym sprzeciwu, przez co lekko się przestraszyłam. Natychmiast rzuciłam się, a raczej moje nogi, do ucieczki. Niestety moje plany zostały pokrzyżowane przez szerokie ramiona, które złapały mnie mocno w pasie i przyciągnęły do klatki piersiowej. Swoją drogą, do dobrze zbudowanej i umięśnionej klatki... Jezu, czy ja właśnie myślę o mięśniach Zayna? Emily, co jest z tobą nie tak?
- Nie uciekaj od problemów, tylko je rozwiązuj. W ten sposób nigdy się nie uwolnisz od dręczącej ciebie przeszłości.
- Nie rozumiem cię... - Czy ja to właśnie powiedziałam na głos? Cholera! Naucz się siedzieć cicho tak, jak kiedyś. I tak nikogo nie obchodzi, co masz do powiedzenia, więc zamilknij.
- A co we mnie jest takiego niezrozumiałego? - zapytał.
Nie odzywaj się, Emily. Najzwyczajniej to przemilcz i sobie pójdzie. Po prostu nie otwieraj buzi.
- Przecież wiem, że mnie nie lubisz. Od zawsze to widziałam. Nawet się z tym za bardzo nie kryłeś. Więc niby dlaczego teraz się mną przejmujesz? Bo jestem siostrą twojego najlepszego przyjaciela i tak wypada? Bo jest ci mnie szkoda i... Nie, z pewnością nie. To już by wymagało jakichkolwiek uczuć z twojej strony, więc odpada. Posłuchaj, ja nie chcę z tobą gadać, ty nie chcesz ze mną gadać, dlatego pójdźmy sobie na rękę i nie gadajmy. Każdy pójdzie w swoim kierunku. Ja zostanę sama ze swoim beznadziejnym i zniszczonym życiem, a ty powrócisz do bycia Twardym Zaynem Malikiem.
No i wybuchłam...
- Wow, po raz pierwszy wygłosiłaś jakąś spójną wypowiedź, która zawierała więcej niż jedno słowo. Jestem z ciebie dumny, Emily. - Czy on się do mnie uśmiechnął? On się właśnie do mnie uśmiechnął. Nie, nie, nie. On nie mógł tego zrobić. Nie do mnie. - A teraz wracając do tematu... - Zrobił pauzę. - Twoje życie wcale nie jest beznadziejne. Masz po prostu spierdoloną przeszłość, w której trwasz. Musisz ją zostawić za sobą i zacząć stawiać czoła lękom. Inaczej nigdy nie odnajdziesz szczęścia, które stoi za rogiem i może być na skinienie twojego palca. Tylko nic nie przychodzi samo, a ty musisz o nie zawalczyć.
Nigdy nie przeszłoby mi przez myśl, że Zayn może powiedzieć coś tak mądrego i prawdziwego. Może źle go oceniam?
- Nic się już nie da zrobić - wybełkotałam tak cicho, że nie byłam pewna, czy w ogóle to usłyszał.
- Da się, tylko musisz tego chcieć. Z tego powodu zabraliśmy cię z psychiatryka.
- Z jakiego? - spytałam, spoglądając na jego twarz.
Dopiero, gdy podniosłam głowę, zdałam sobie sprawę z tego, że od pewnego czasu z oczu wypływają mi cienkie strużki łez, które zatrzymują się na czarnej koszulce Zayna. Kuźwa...
- Przepraszam - dodałam, spuszczając spowrotem wzrok.
- Nic się nie stało. Zabraliśmy cię, żeby dać ci szansę na lepsze życie. Jest jednak warunek: ty sama musisz chcieć tej zmiany.
- Ja chcę, ale... Boję się. - Czy ja właśnie zdradziłam mu jak się czuję? Powinnam poprosić kogoś o zakup kłódki. Może wtedy przestałabym mówić.
- Nie masz czego. Teraz nie jesteś sama. Wszyscy tutaj chcemy ci pomóc.
- Ale ty mnie nie lubisz... - wyszeptałam. Dlaczego ja znowu otworzyłam gębę?
- To nie tak - westchnął i przeczesał dłonią włosy, drugą ręką cały czas mnie obejmując. - Rzeczywiście kiedyś za tobą nie przepadałem, ale teraz... Jest jakoś inaczej. Sam nie wiem co, ale wiem, że coś. - Tak jakby trochę masło maślane... - To nie jest najważniejsze. Aby uwolnić się od przeszłości, musisz ją z siebie wyrzucić. Rozumiem, że stało się coś strasznego, ale jeżeli nie dowiem się co to takiego, nic nie zdziałam.
To jest ten moment. Ten moment, w którym powinnam wyjawić moją tajemnicę. Jednak wahałam się i nie byłam pewna, czy to dobry pomysł. W końcu co mi to da? Co się stało, to się nie odstanie, a mulat na pewno nie jest tym szczerze zainteresowany.
- Zaufaj mi - wyszeptał wprost do mojego ucha i spoglądnął mi prosto w oczy.
Mocniej przyciągnął mnie do swojego ciała, opierając własne czoło o moje. Jego bliskość trochę mnie przerażała, lecz wcale nie chciałam jej przerwać. Biło od niego jakieś dziwne ciepło, które na swój sposób mnie uspokajało. Moją twarz owiał miętowy z lekką nutką dymu papierosowego oddech Malika. Zazwyczaj nie znosiłam ludzi, którzy palą, a w szczególności niosącego się od nich zapachu, ale dla Zazzy mogłabym zrobić wyjątek.
- Zaufaj mi - powtórzył jeszcze ciszej.
- Bo ja zostałam z...
Przerwał mi dźwięk dzwoniącego telefonu Zayna. Naprawdę? Naprawdę? Ktoś ma niezłe wyczucie.
Malik spojrzał na mnie przepraszająco, po czym odsunął się ode mnie. Cały czar prysł jak bańka mydlana.
Wyciągnął z tylnej kieszeni spodni komórkę i przyłożył ją do ucha.
- Co jest? - Słuchał przez chwilę rozmówcy po czym ciągnął dalej. - No dobra, to już biegnę. Zaraz będę.
Moim oczom mignęło zdjęcie ładnej blondynki o podpisie... Nika?
Co to za dziewczyna dzwoni do Zayna?
- Muszę teraz iść, ale obiecuję, że dokończymy tę rozmowę.
Szybkim krokiem opuściła "moje" królestwo, zostawiając mnie z jednym pytaniem: Kim jest Nika?

***Harry***

Zatrzymałem samochód, przekręciłem kluczyk, wyjmując go ze stacyjki i wyszedłem z maszyny. Na progu jednorodzinnego domu czekała już na mnie Gemma.* Bez zastanowienia zbiegła po kilku stopniach i rzuciła mi się w ramiona.
- Nawet nie wiesz, jak się stęskniłam, braciszku - wymruczała mi w szyję.
- Ja też, ale teraz zostanę tutaj na calutkie dwa tygodnie.
Od razu ode mnie odskoczyła i wyszczerzyła jak głupia.
- To zabierz szybko swoje bagaże i przyjdź do salonu. Poopowiadasz mi co u ciebie i chłopaków.
Prędko wróciłem się do auta i wyjąłem torby z bagażnika. Pospiesznie zaniosłem wszystko do zajmowanego przeze mnie w dzieciństwie pokoju i zszedłem na parter do salonu.
- Już jestem - zawołałem do siostry.
- A ja przyniosłam sok i ciasteczka.
Weszła do pomieszczenia z pełną tacą, z której zabrałem jedną szklankę napoju i kilka ciastek orzechowych.
- To mów jak życie - zacząłem.
- O, nie, nie, nie. Najpierw ty. Jak to jest mieć wolne? - zaśmiała się. No tak, za często nie zdarza się nam dostawać wakacje od wytwórni.
- Fajne uczucie. W końcu nigdzie nie trzeba się spieszyć i można trochę odpocząć od fanów. Uwielbiam ich wszystkich, ale czasem dają porządnie w kość.
- No dobra... A co tam u Zayna? - Nagle zmieniła temat, strasznie się ożywiając, co było do niej niepodobne.
- Em... No dobrze. Zerwał z Gigi niedaw...
- Co? Zerwał z Gigi? - Podskoczyła na fotelu, niebywale uradowana.
Czy tylko mi się wydaje, że coś tu jest nie tak? Ja też się cieszę z rozstania tej wkurzające parki, ale bez przesady.
- No zerwał. W końcu przejrzał na oczy, bo dowiedział się, że go okradała - wyjaśniłem zdawkowo. Mimo wszystko to sprawy mojego przyjaciela i nie powinienem ich rozgłaszać na około. Gemma zna się z Malikiem, ale to i tak...
- Okradała? - Ze zdziwienia aż rozwarła szeroko usta, a jej szczęka wylądowała na podłodze. - Czyli Zayn teraz jest wolny?
- No tak... - Nie rozumiałem, dlaczego to pytanie było dla niej takie ważne, ale w końcu to dziewczyna. Ja kobiet nigdy nie zrozumiem.
- A właśnie! Zapomniałam ci przekazać. Mama musiała wyjść pomóc sąsiadce w opiece nad dzieckiem. Wróci za kilka godzin.
- No to mamy trochę czasu dla siebie.
Dalej pogrążyliśmy się w miłej, rodzinnej pogawędce. Niby nic wielkiego, ale znaczyło więcej niż ktokolwiek, by pomyślał. Brakowało mi rodziny...

* Gemma Styles - siostra Harry'ego Stylesa

———————————————————

Witajcie, kochani! :)
Oddaję w Wasze ręce nowy rozdział. Nawet dosyć mi się podoba, więc nie będę się nad nim rozwodzić.
Jest niesprawdzony, więc mogą pojawić się jakieś maleńkie błędy. Postaram się je jednak później poprawić.
Przepraszam za wszelkie opóźnienia, ale naprawdę w najbliższym czasie wszystko powinno się unormować i będę regularna. Widzimy się jutro pod Waszymi rozdziałami. ;)
Coś nas tu ostatnio mniej, więc poproszę wszystkich czytających o łapeczkę w górę.
Uznałam niedawno, że trochę zapomniałam o całej reszcie, a skupiłam się głównie na Zaynie i Emily, dlatego w tym rozdziale postanowiłam się zająć Harrym.
Co myślicie o Nice? Kto to może być?
Przeczytałeś? Zostaw po sobie jakiś ślad! To bardzo motywuje :)
Następny za tydzień w piątek i ani dnia dłużej.
Trzymajcie się!💋

12 komentarzy:

  1. Przypieprzyć tej Nice za to, że zadzwoniła w tamtym właśnie momencie to i tak za mało! Emily miała właśnie wyznać Zaynowi, co ją spotkało! Ugh, no błagam!
    I mam wrażenie, że coś się dzieje między tą dwójką.. Czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Yhgh ten glupi telefon...!!
    Rozdzial super, uwielbiam ta dwojke Z&E ❤❤!!
    Czekam niecierpliwie na next!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie no serio? Ta cała Nice to też ma wyczucie czasu. Normalnie nie ma co... A ja cały czas czekam aż ta dwójka wyzna co czuje bo coś mi się wydaje, że to już niedługo nastąpi ^^ BTW. Jak ładnie i szybko udało mi się przeczytać Twój rozdzialik ^^ Jestem z siebie dumna xD

    OdpowiedzUsuń
  4. Było już tak blisko, aby Zayn poznał prawdę na temat przeszłości Emily i tego, co ją spotkało. Ale zadzwonił ten głupi telefon. Dlaczego ta tajemnicza Nika, musiała zadzwonić, akurat w takim momencie?
    W dodatku nie mam pojęcia, kim może być ta dziewczyna. Znajoma, przyjaciółka, kuzynka, jakaś była Malika. A może, jeszcze ktoś inny. 😁 Na pewno to ktoś ważny, skoro tak szybko pożegnał się z Emily. Już teraz zżera mnie ciekawość, odnośnie tej tajemniczej postaci.
    Relacja głównych bohaterów, wkracza na coraz wyższy poziom. Dziewczyna robi się rozmowna i zdecydowanie bardziej odważna w towarzystwie Zayna.
    Mam wrażenie, że on zaczyna działać na nią w zdecydowanie jednoznaczny sposób. Po prostu się jej podoba, co na pewno jest dla niej szokiem i będzie się przed tym broniła.
    Równocześnie tylko Zayn, może jej pomóc wyjść na prostą. Ona będzie w stanie zaufać tylko jemu.
    Harry dotarł w końcu do rodzinnego. Na pierwszy rzut oka, widać że jest mocno związany ze swoją rodziną. Szczególnie z siostrą. Z którą mam problem.
    Na początku, chciałam napisać, że polubiłam Gemmę, bo wydaje się ciepłą i sympatyczną osobą. Ale, gdy zaczęła wypytywać o Zayna...
    Mam wrażenie, że on się jej podoba. Zbyt żywiołowo zareagowała na wieść o jego zerwaniu z Gigi. Przez co może tutaj namieszać. I wtrącić trzy grosze do jego, tworzącej się relacji z Emily.
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział. Życząc przy tym dużo weny. 😊

    OdpowiedzUsuń
  5. "Sam ze sobą sobie porozmawiaj" - aż wyrwało mi się z ust, że on wiecznie gada sam ze sobą haha xD
    Brawo Emily! Kolejny krok ku wyrwaniu się z tego "kokona" który ją otoczył. Zayn ma na nią niesamowity wpływ. Do tej pory uciekała i odpowiadała półsłówkami, bądź wcale, a teraz ucięła sobie z nim krótką konwersację. Zgadzam się ze wszystkimi jego słowa. Mam też nadzieję, że wpłyną one jakoś na Emily i dziewczyna zobaczy, że jeszcze może żyć normalnie i być szczęśliwą. W końcu inni tego dla niej chcą, więc teraz jej kolej. Po za tym, gdyby Zayn jej nie lubił, to miałby ją w przysłowiowych "czterech literach". Ba! Nawet na litość by się mu nie zebrało. I zostałaby sama z Niallem ... a potem to byłby tylko powrót do szpitala xD Zayn gubi się w tym, co się dzieje w jego głowie. Nawet nie zauważył, kiedy zaczęło mu zależeć w jakimś stopniu na tej dziewczynie. Miota się w swoich słowach, ale to dlatego, że jeszcze nie umie dokładnie sprecyzować tego co czuje :)
    Zadaje sobie to samo pytanie co Emily. "Kim jest Nika?"
    Powrót Harrego do domu :) I coś czuję, że mamy kolejną zakochaną we wspaniałym Maliku xD W końcu Gemma pytała tylko i wyłącznie o niego, reszta zespołu ją nie interesowała. Mam tylko nadzieję że nie namiesza bardzo w życiu Emily, bo nie będziemy się lubieć :)
    Ja błędów nie znalazłam, zresztą ... ja nigdy nie zwracam na takie coś uwagi, bo to jest normalne i zdarza się każdemu :) Po za tym, jak coś mnie interesuje to "połykam" słowa, a nie bawię się w nauczycielkę sprawdzającą dyktando, więc ja się tu na ten temat mądrować nie będę, chociaż wiem że takie osóbki istnieją haha :)

    Pozdrawiam :*:*:*

    OdpowiedzUsuń
  6. No nie! Dlaczego ta Nika, kimkolwiek jest musiała zadzwonić akurat w takim momencie?? Ugh! A było już tak blisko...
    No i tak... Emily i Zayn. Ich do siebie ciągnie tak, że hoho! Może jeszcze sami nie umieją tego nazwać, ale to czuć! Emily jedynie przy nim potrafi się otworzyć i zaufać do tego stopnia, że się do niego przytula oraz chce wyjawić, co jej się przytrafiło. A on... Naprawdę byłam pod wrażeniem jego słów skierowanych do Emily. Były takie prawdziwe i czuć było, że mówi szczerze. I ten moment, jak ją bardziej do siebie przygarnął... <3 No i ja się pytam po co ten telefon zadzwonił? I co to za Nika? :D
    Och, czyżby siostra Harry'ego też coś czuła do Zayna? Ja protestuję, bo on jest Emily! :D
    Czekam z niecierpliwością na nowy :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Czy ten telefon musiał zacząć dzwonić właśnie w tym momencie? Emily była gotowa wyznać prawdę, a tu klops.. Jestem mega zła, hahah!


    Chciałabym skorzystać z okazji i Cię poinformować o nowym opowiadaniu, które piszę na wattpadzie w celu spróbowania czegoś nowego. Nie wiem co z tego wyjdzie, ale na chwilę obecną chce trochę odpocząć od publikacji na bloggerze.
    Zostawiam link i znikam --> https://www.wattpad.com/story/150324799-zacznijmy-od-zera-gerard-pique

    Buźka!

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem niesamowicie dumna z Emily ;) W końcu powiedziała więcej niż kilka słów ;) I cóż między naszą parką powoli zaczyna się tworzyć niewidzialna więź, z każdym rozdziałem coraz silniejsza <3 Ale co to miałby za telefon do Zayna??? Kto jest ta cała Nika? Ktoś z rodziny, bliska przyjaciółka? I dlaczego musiała zadzwonić akurat w takim momencie, kiedy Emily już była gotowa wyjawić to co ją spotkało?! A niech ją pioruny trzasną! Oby Zayn nie zapomniał i dotrzymał słowa, żeby wrócić do tej rozmowy. Przejdę teraz do wątku Harrego. Miło, że w końcu pojawiło się coś z jego perspektywy :D Niepokoi mnie nadmierna radość Gemmy, gdy się dowiedziała, że Zayn zerwał z Gigi :/ Czyżby była w nim zakochana? Coś mi się wydaje, że sporo namiesza między jeszcze nieoficjalnie "Zemily",(może Emilayn brzmi lepiej?). Z niecierpliwością czekam na next, z nadzieją, że tym razem będzie dłuższy i obejdzie się bez opóźnień ;);* Życzę całego mnóstwa weny twórczej ;* Buziaki i pozdrawiam!:D ;);*

    OdpowiedzUsuń
  9. Z opóźnieniem, za które bardzo przepraszam, ale i ja w końcu dodaje komentarz. Mam nadzieję, że będzie on w miarę ogarnięty, ale niczego nie obiecuje.
    Przede wszystkim wewnętrzne dialogi bohaterów w tym opowiadaniu, rozwalają system i wywołują u mnie dzikie wybuchy śmiechu. Serio, jadę teraz pociągiem i ludzie dziwnie się na mnie gapią, bo chichram się pod nosem jak głupia.
    Emily w końcu porozmawiała z Zayanem i prawie powiedziała mu, przez co przeszła. Na pewno jest to ważny krok mi jej wyzdrowieniu i zburzeniu tego muru, który wokół siebie zbudowała. Co jak co, ale chłopak ma na nią naprawdę niesamowity wpływ. Mam nadzieję, że to rozumie i teraz postara się ją wspierać w każdym zakresie.
    Szczególnie, że gdy jest przy nim, to on też ma dziwny mętlik w głowie. Na pewno przeszedł mu już etap nienawidzenia siostry przyjaciela, a możliwe, że zaczyna coś do niej czuć. Tylko kiedy zda sobie z tego sprawę? Na razie jest w stosunku do niej opiekuńczy, troszczy się o nią i w ogóle zachowuje się uroczo. Na pewno jego słowa były ważne dla Emily. Mam nadzieję, że dzięki temu zrozumiała, że może jeszcze być szczęśliwa.
    Tylko kim jest Nika? Ja obstawiam jakąś przyjaciółkę, kuzynkę albo kogoś takiego. W kazdym razie nie jest kimś, kto zagroziłby Emily.
    Bardzo ciekawi mnie siostra Harrego. Czyżby czuła coś do Zayana i chciała skorzystać na tym, że ten zerwał z Gigi? Na to wygląda, ale mam nadzieję, że Gamma nie narobi problemów naszej parce.
    Ode mnie to tyle. Dużo weny życzę i z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.
    Pozdrawiam
    Violin
    Ps W wolnej chwili zapraszam do siebie na szesnastkę https://neverbeluckyone.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. https://allein-freunde.blogspot.com/ zapraszam serdecznie na epilog ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Jestem, przepraszam za to spóźnienie, postaram się już być na bieżąco. Co my tu mamy? Emily się rozkręca. Zaynowi udało się z nią pogadać, a nawet była o krok od zwierzenia się mu ze swojego problemu. Cieszę się, że tak dobrze się dogadują. A Harry ma czas, żeby pogadać ze swoją siostrą i cieszyć się urlopem.
    Lecę dalej ;*

    OdpowiedzUsuń

Rozdział 24

***Zayn*** Chwila... Co? Co tu się tak właściwie wydarzyło? To się nie mogło wydarzyć naprawdę. W rzeczywistości albo to tylko mój umy...