niedziela, 8 lipca 2018

Rozdział 22

***Zayn***

Sam nie byłem pewny, ile czasu Emily znajdowała się już w moich objęciach, ale nie miało to dla mnie w tamtej chwili żadnego znaczenia. Liczyła się dla mnie tylko ta malutka istotka, oplatająca mnie swoimi drobnymi rączkami, którą od teraz chciałem bronić przed całym złem tego świata. Żałowałem jedynie, że wcześniej byłem dla niej taki oschły i nie miałem jak zapobiec tragedii, jaka ją spotkała. Nawet nie chcę myśleć, co dzieje się w jej głowie. To wydarzenie musiało pozostawić na jej umyśle, sercu, we wspomnieniach sporo "blizn" i nie da się o tym tak łatwo zapomnieć. Co ja gadam... O tym w ogóle nie da się zapomnieć. Teraz te napady strachu na widok jakiegokolwiek mężczyzny mają sens. Tylko dlaczego mnie się nie boi? Dlaczego akurat mnie? W końcu Liam to jej starszy brat, najbliższa rodzina, a nawet jego widok wzbudza w niej falę złych emocji, które doprowadzają do późniejszego ataku furii. Nie mogę pojąć, z jakiego powodu mnie akceptuje. Jestem jakiś mało męski czy jak? Może nie uważa mnie za faceta? No innego wyjścia tutaj nie widzę. Co takiego mam ja, czego nie ma nawet jej własny rodzony brat? Za prędko się chyba niestety tego nie dowiem.
Kolejną rzeczą, która jest zastanawiająca to postawa matki dziewczyny. Dlaczego ona nie próbowała się dowiedzieć, jaka jest przyczyna dziwnego zachowania jej córki? Karen tylko od razu uznała ją za wariatkę i wsadziła ją do psychiatryka. A jakby tego było mało, to mówiła o brunetce w dosyć nieprzyjemny sposób. Nie mogę tego wszystkiego pojąć. Zresztą młoda Payne powinna być bardziej chętna do wyznania tej bolesnej prawdy matce niż mi. Więc dlaczego akurat mi zaufała? Właśnie... Ona mi zaufała. Tylko mi. Obym tego zaufania nigdy nie stracił. Muszę ją chronić. Nikomu nie pozwolę, by ją skrzywdził. Ona na to nie zasłużyła. Jest zbyt delikatna.
Oo, to naprawdę słodkie. Wiedziałem, że jesteś w niej zakochany, ale nie przypuszczałem, że aż tak. 
Co ty pierdolisz? Jaki zakochany?
No zakochany, zakochany. I się mi tu nie wypieraj, bo sam się do tego przyznałeś przed nią niedawno. 
Powiedziałem jedynie, że nie jest mi obojętna, ale o zakochaniu nie było mowy. A wiesz czemu? Bo nie jestem w niej zakochany!
Tak, tak. Wmawiaj sobie. Ja i tak swoje wiem. Mam nadzieję, że sam również przejrzysz na oczy.
Gadasz bzdury, więc lepiej będzie, jeśli się zamkniesz. Mieszasz mi niepotrzebnie w głowie.
To ty nie dopuszczasz do siebie prawdy. A! Wiem, że masz na pewno ochotę znowu zmieszać mnie z błotem, więc żeby sobie tego zaoszczędzić, przypominam ci, że powinieneś zająć się teraz siostrą Liama.
Tu przyznaję ci rację. Kompletnie o niej zapomniałem.
Natychmiast powróciłem do świata żywych i sprawdziłem co z dziewczyną. Mimo, że Emily już od dawna nie płakała, to jej oddech nadal był ciężki i nierównomierny. Mocniej ją do siebie przycisnąłem i powróciłem do rozmyślania.
W głowie miałem tysiące pytań, które chciałbym jej zadać, lecz wiedziałem, że nie to jest to najbardziej odpowiedni moment. Cały czas była roztrzęsiona i nie wydawało mi się, żeby miała ochotę opowiadać mi o tym, co się jej stało. O tym co ten... No właśnie. Kto? To było pierwsze pytanie, które nasuwało mi się na myśl. Jak ja tylko dorwę tego chuja w swoje łapy, to mu chyba nogi z dupy powyrywam! Tak mu tę jego mordę obiję, że nawet jego własna matka go nie pozna! A ze swoimi jajami to może się pożegnać na samym początku! Chociaż patrząc na to, co zrobił, to chyba ich nawet nie ma. To nie jest facet. To jest po prostu skurwysyn, którego tak zajebię, że...
Nie zauważyłem, kiedy zacząłem zaciskać pięści na materiale, jakim była okryta Emily. Dziewczyna musiała wyczuć, że cały się spiąłem, bo jak oparzona się ode mnie odsunęła i próbowała zejść mi z kolan. Jednak natychmiast się ogarnąłem i nie pozwoliłem jej na ten ruch.
- Przepraszam, nie chciałem cię przestraszyć - przeprosiłem skruszony.
- To ja przepraszam. Pewnie ci ciężko, a ja się tu tak rozsiadłam. Poza tym pomoczyłam ci koszulkę - zawstydziła się, po raz kolejny próbując wyswobodzić się z mojego uścisku.
- Ciężko? Jesteś leciutka jak piórko. Chyba cię nie karmili najlepiej w tym psychiatryku, bo wyglądasz na strasznie wychudzoną. A koszulką się nie przejmuj. To tylko kawałek materiału.
Westchnęła na moją odpowiedź, niepewnie się do mnie przybliżając, by ponownie zniknąć w moich ramionach. Miałem zamiar mimo wszystko zapytać ją o coś, ale nie pozwolił mi na to dźwięk dzwoniącego telefonu. Wziąłem go do ręki, a na wyświetlaczu zauważyłem napis "Liam" i zdjęcie, na którym się znajdował.
- To twój brat - powiadomiłem brunetkę, a ona oderwała się od mojego torsu i posłała mi przerażone oraz niepewne spojrzenie. - Odbierz.
- Co? Ale... Czemu ja? Co? - jąkała się.
- Spróbuj z nim porozmawiać. Chociaż chwilę. Spokojnie, będę obok ciebie.
- Ale ja... Nie, ja się boję. Ja nie chcę. - Podkręciła przecząco głową.
- Maleństwo, rozumiem, że się boisz. I teraz w pełni wiem, dlaczego, ale nie możesz w nieskończoność uciekać przed wszystkimi mężczyznami. Musisz przezwyciężyć lęki, a najlepiej będzie jak zaczniesz od brata. W końcu to twoja rodzina. Na pewno się ucieszy, jeśli cię usłyszy. Przez telefon powinno ci być łatwiej, bo nie będziesz go widziała. No spróbuj. - Wsunąłem mojego iPhona do jej malutkiej dłoni i posłałem uspokajający uśmiech. A przynajmniej taki miał wyjść. - Jestem tu z tobą.
Payne jeszcze kilka sekund przyglądała się telefonowi, jakby widziała takie urządzenie pierwszy raz w życiu i nie miała pojęcia, co to jest. Jednak w końcu się przełamała i z lekkim zawahaniem odebrała.
- No wreszcie. Już myślałem, że nie odbierzesz. Zawsze trzymasz telefon w kieszeni, a teraz co? Coś się stało? Wezwaliście straż pożarną albo hydraulika? Karetka jest potrzebna? Mamy wrócić? Wszyscy są cali czy ktoś jest ranny? Co z moją siostrzyczką?
Liam nawijał jak katarynka. Wyraźnie było widać, że był swoim żywiole. Ach, ten nasz daddy.
Jednak byłem bardziej zainteresowany Emily niż moim przyjacielem wyrzucającym z siebie potok słów jak z jakiegoś karabinu maszynowego. Niebieskooka z każdym zdaniem coraz bardziej się spinała, a jej oczy zaczynały się szklić. Gdy tylko to zauważyłem, złapałem jej dłoń, lekko ją ściskając dla dodania otuchy. Tym gestem chciałem chociaż na moment odwrócić jej uwagę, by nie myślała o płci jej brata. Miałem wrażenie, że zaczęła odpływać w swój własny, nieznany dla mnie świat, a do tego dopuścić nie mogłem. Złączyłem nasze palce razem i kciukiem gładziłem jej dłoń.
- Cześć, Liam - wyszeptała, czym mnie pozytywnie zaskoczyła. Byłem pewien, że jednak się pospieszyłem i nie da rady porozmawiać z kimś innym niż ja lub Danielle.
Po drugiej stronie zapadła cisza.
- Emily?

***Liam***

Jeśli on zaraz nie odbierze tego pieprzonego telefonu, to nie wiem, co mu zrobię. Po co mu on skoro nie może go odebrać? Przecież to jest pierwszorzędne przeznaczenie komórki - dzwonienie. Tyle potrafi w tym gównie siedzieć, a teraz co? Nie łaska?
Chwila... A co jeżeli coś się stało? Może Niall chciał zrobić coś sobie do jedzenia, bo pół godziny po obiedzie zrobił się głodny i przypalił jakąś potrawę? Kto wie, czy nie wybuchł tam pożar i oni teraz walczą o życie? A może rura pękła i właśnie woda zalewa cały dom, a oni się tam topią, nie mając żadnych szans na opuszczenie budynku? Jezu Chryste, dlaczego ja ich tam samych zostawiłem?!
Nagle pikanie oznaczające czekanie na odebranie ustało. Już byłem przygotowany na wysłuchanie formułki o poczcie głosowej i możliwości nagrania się, lecz nic takiego się nie wydarzyło, czyli... Jednak odebrał!
- No wreszcie. Już myślałem, że nie odbierzesz. Zawsze trzymasz telefon w kieszeni, a teraz co? Coś się stało? Wezwaliście straż pożarną albo hydraulika? Karetka jest potrzebna? Mamy wrócić? Wszyscy są cali czy ktoś jest ranny? Co z moją siostrzyczką? - wyrzuciłem z siebie.
Początkowo nikt nie odpowiadał, ale po jakimś czasie do moich uszu dotarł cichutki głosik, którego nigdy w życiu bym się nie spodziewał usłyszeć.
- Cześć, Liam.
Dwa słowa. Niby nic wielkiego. Jednak jeśli są to jedyne, i przede wszystkim pierwsze, słowa, które wypowiedziała twoja siostra do ciebie, to nagle nabierają głębszego sensu.
Kiedy to do mnie dotarło, przypomniałem sobie, że nadal nic nie odpowiedziałem. Tylko co mogłem odpowiedzieć?
- Emily?
Ależ ty kreatywny, Payne...

***Niall***

Przechadzałem się ogromnym korytarzem jednej z największych galerii w Londynie, poszukując czegoś godnego mojej uwagi. Rzecz jasna nie obyło się bez spotkania jakichś fanek. Dopiero tu wszedłem, a zdążyłem już rozdać pierdyliard autografów oraz zrobić sobie kolejny pierdyliard zdjęć. Uwielbiam to, co robię, uwielbiam naszych fanów, ale czasem jest to męczące. Ta cała sława wcale nie jest taka super, jak to się wszystkim wydaje. Owszem, mam pieniądze, wypasioną chatę, znają mnie na całym świecie, ale także nie mam żadnej prywatności i nie mogę spokojnie wyjść na zakupy, bo zaraz obiegnie mnie tłum piszczących dziewczyn. Sam się sobie dziwię, że jeszcze od tego nie ogłuchłem.
- Nialler! Jak dobrze cię widzieć! - No nie! Tylko tego mi brakowało. Zza moich pleców, doszedł mnie skrzeczący głos nikogo innego jak...

———————————————————

Witajcie, kochani! :)
Na początku chciałabym bardzo podziękować za wszystkie komentarze. Wasze słowa bardzo wiele dla mnie znaczą i potrafią poprawić nawet najgorszy dzień. Przy ich czytaniu zawsze na twarz wkrada mi się szeroki banan, dlatego bardzo Wam za nie dziękuję.
Kolejny krótki rozdział, ale uznałam, że tak musi być. Próbowałam wymyślić jeszcze jakiś dodatkowy wątek, żeby to przedłużyć, ale uznałam, że byłoby to naciągane. A przecież nie o to chodzi, prawda?
Emily coraz bardziej się otwiera... Co będzie dalej?
I przede wszystkim, jak myślicie - kogo spotkał Niall?
Następny rozdział powinien wyjść dłuższy, ponieważ pojawi się tam sporo przemyśleń Emily.
Jestem ciekawa ile osób czyta te wypociny, więc proszę wszystkich - łapka w górę! ;)
Przeczytałeś? Zostaw po sobie jakiś ślad! To bardzo motywuje :)
Miłego tygodnia!
Buziaki💋

14 komentarzy:

  1. Hej!
    Czyżby pierwsza? :D
    Tak, Emily się otwiera, już nawet zgodziła się porozmawiać z bratem. Nie dziwię mu się, że był w takim szoku jak odebrała. W końcu zrobiła juz duzy krok na przód. Jeszcze trochę i jej lęki aię uspokoją na tyle, że bedzie mogła normalnie rozmawiać z chłopakami. No i ma jeszcze Zayna. Naprawdę ciekawe, dlaczego to właśnie jego wybrała, aby się zwierzyć. Może coś się między nimi dzieje?
    I kogo spotkał Nail? Nie mam pojęcia, więc czekam na kolejny rozdział i życzę weny :)
    Pozdrawiam ciepło ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Wyznanie prawdy Zaynowi, co stało za przyczyną jej stanu. Było krokiem w przód dla Emily. Dzięki temu, teraz stopniowo będzie mogła przełamywać swoje lęki i spróbować zacząć żyć, tak jak kiedyś. Próba rozmowy z bratem, to świetny początek. W końcu Liam ogromnie się o nią martwił. Na szczęście siostra się w końcu do niego odezwała, czyżby to był przełomowy krok w relacji rodzeństwa? Oby tak się stało.
    Wewnętrzny głos Zayna, jak zawsze rozwalił system. 🤣 Przekazał to, co każdy podejrzewa już od dawna. Chłopak naprawdę powinien się pogodzić ze swoją podświadomością, bo ma rację. Ale wszystko w swoim czasie.
    Nie mam pojęcia kogo spotkał Niall, ale mam wrażenie że nie był to ktoś, kogo darzy przesadną sympatią. Dlatego czekam na następny rodział, ciekawa kto to taki.
    Pozdrawiam. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Myśli Zayna od pewnego momentu rozczulają mnie na każdym kroku. Bardzo widać, jak się zmienił, jak zmieniło się jego podejście do Emily. Na razie dojrzał do tego, aby stwierdzić, że dziewczyna nie jest mu obojętna, ale jego drugie ja według mnie ma rację :D A mianowicie, że się zakochał ^^ Tylko pewnie jeszcze trochę czasu mu zajmie zanim w to uwierzy. No, ale taka prawda, prawda? <3
    Jestem przekonana, że cokolwiek by się działo to nie da nikomu skrzywdzić Emily. Fakt, że tylko jego obdarzyła zaufaniem świadczy bardzo wiele, i Zayn nie może jej zawieść. Ale nie wydaje mi się, żeby próbował, Emily za wiele zaczęła dla niego znaczyć :) I bardzo dobry miał pomysł z tym, żeby to ona odebrała telefon od brata. Ma rację, rozmowa telefoniczna na początek powinna odnieść pożądany skutek. Liam musiał się nieźle zdziwić, gdy usłyszał głos siostry ^^
    Ale jego rozmyślenia, co tam musiało się stać pod jego nieobecność mnie rozwaliły :D Nie można mieć od razu takich czarnych myśli haha :D
    Och, nie wiem, czemu, ale pierwsze, co gdy przeczytałam o skrzeczącym głosie to pomyślałam o Gigi :D
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. http://spojrzenie-blekitu.blogspot.com/ zapraszam serdecznie na pierwszy rozdział ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak dobrze, że Emily w końcu powiedziała Zayanowi prawdę. Nie wyobrażam sobie, że dłużej mieliby tkwić w tym stanie zawieszenia. Teraz, gdy chłopak wie, co stało się w przeszłości, może naprawdę pomóc dziewczynie. A jej też na pewno jest lżej, że w końcu komuś powiedziała.
    Oczywiście przy okazji Zayan zaczął rozumieć, że coś czuje do Emily. I to nie jest zwykłe współczucie, czy przyjaźń. On jest w niej po prostu zakochany. Jeszcze próbuje to wypierać, protestować, ale jego podświadomość wie lepiej. I pokazuje to formie gwałtownych odzywek z strony głosu w głowie.
    W ogóle wewnętrzne rozmowy Zayana z samym sobą są genialne. Po prostu zawsze jak je czytam, to z trudem powstrzymuję się, by nie wybuchnąć głośnym śmiechem. Serio, ja nie wiem, co on ma w głowie, ale na pewno nie jest do końca normalny.
    Super, że udało mu się namówić Emily na rozmowę z Liam. To olbrzymi krok w drodze dziewczyny do odzyskania zdrowia. Jeśli pozwoli bratu, by jej pomógł, na pewno będzie łatwiej. A i Liam na pewno będzie trochę spokojniejszy. Choć mam nadzieję, że związku z taką zmianą stanu siostry, nie zdecyduje się przerwać urlopy. Bo naprawdę należy mu się odpoczynek.
    Strasznie ciekawi mnie, kogo Niall spotkał w galerii handlowej. I jak to wpłynie na dalszą fabułę. Czy będzie to miało jakiś związek z Emily? Czy utrudni jej powrót do zdrowia? Mam nadzieję, że nie.
    Ode mnie to tyle. Dużo weny życzę i z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.
    Pozdrawiam
    Violin
    PS W wolnej chwili zapraszam do siebie na rozdział 22 https://neverbeluckyone.blogspot.com/2018/07/rozdzia-22.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam, witam 😘 Przepraszam za opóźnienie, ale już jestem 😉😍 Ten rozdział zdecydowanie wygrał monolog wewnętrzny Zayna heheh 😉😀😍 Co jak co, ale jego wewnętrzny głos ma rację 😉 Zayn zakochał się w Emily 😍 Tylko, jak to z facetami bywa, to musi minąć trochę czasu zanim to do niego dotrze całkowicie i w to uwierzy 😉 Bądź co bądź, dobrze że Zayn zna prawdę. Teraz najważniejsze jest to, aby pomógł Emily przełamać jej lęki i wrócić do normalności 😉 Myślę, że rozmowa Emily z Liamem przez telefon to jest dobry pomysł na początek, ponieważ nie będzie go na razie widzieć, ale już zdobyła się na odwagę i przywitała się z Liamem, a to już jest dobry znak, dobry początek 😉😍 Liam na pewno był w wielkim szoku kiedy usłyszał przez telefon głos siostry. No i został mi do omówienia ostatni wątek, czyli zakupy Nialla. Z jednej strony na pewno fajnie jest mieć sławę i fanów, ale z drugiej strony, cierpi na tym jego prywatność :/ No, ale cóż taka jest cena popularności i Niall musi się z tym liczyć, że jego žycie nie będzie jak z czasu przed założeniem 1D. Jestem bardzo ciekawa kogo spotkał Niall. Nikt szczególny nie przychodzi mi do głowy, ale sądząc po reakcji Nialla, to raczej nie jest ktoś kogo on lubi. Z niecierpliwością czekam na następny rozdział i mam nadzieję, że postarasz się napisać nieco dłuższy niż zazwyczaj i tym razem na czas 😉😍 Dlatego życzę Ci mnóstwo weny twórczej 😉😍😘 Buziaki i pozdrawiam serdecznie!!! 😉😍😍😍😘<3<3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  7. Brawo Emily!!! A Zayn niech sie w koncu ogarnie i poslucha wewnetrznego glosu. Ale i tak brawa dla niego, ze powiedzial Emily o swoich odczuciach i w sumie uczuciach 😊 Trzymam kciuki za ta dwojke! A Tobie weny zycze i do napisania!! 😘

    OdpowiedzUsuń
  8. Zaraz, wait ... to jej matka nie wiedziała, co się stało dziewczynie? Nie, żeby to coś zmieniło, ale kurcze ... nawet nie zainteresowała się tym, dlaczego jej córka zachowuje się tak, a nie inaczej? Zresztą ... mam przykre wrażenie, że nawet jakby poznała prawdę to i tak, jakimś sposobem, stwierdziłaby że to wina Emily.
    Biedny Zayn martwiący się o swoją męskość <3 Heloł, człowieku, przecież tu chodzi o zaufanie. Albo to czujesz wobec drugiego człowieka, albo nie. Czasami lepiej otworzyć się przed kimś obcym niż bliskim. A to, że z każdą chwilą Emily i Zayn robią się dla siebie ważni, to inna sprawa. Zresztą, podświadomość już mu mówi, że kocha dziewczynę!
    Mamy również pierwszy krok do naprawienia relacji Emily z bratem. Liam na pewno się tego nie spodziewał, ale czuje, że z pomocą Zayna, Emily zaufa swojemu bratu.
    Kogo spotkał Niall? Nie będę zgadywać, bo i tak nie zgadnę haha :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Zapraszam serdecznie na prolog mojej nowej historii - http://niewlasciwy-wybor.blogspot.com/ oraz na trzeci rozdział - https://spelniajac-marzenie.blogspot.com/ ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Aaaaaa, nadrobiłam! W życiu tak szybko nie czytałam, ale to chyba dlatego, ze aż tak się wciągnęłam 😂 proszę o to, żebyś informowała mnie na bieżąco o nowościach, bo jestem głodna nowych rozdziałów <3
    zapraszam cię tez do mnie na dwa nowe rozdziały <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Nowe rozdziały na http://spojrzenie-blekitu.blogspot.com/ i http://niewlasciwy-wybor.blogspot.com/ zapraszam serdecznie ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. http://niewlasciwy-wybor.blogspot.com/ zapraszam serdecznie na drugi rozdział ;*

    OdpowiedzUsuń
  13. Zapraszam serdecznie na prolog mojego nowego opowiadania, tym razem o piłce nożnej - http://wysokie-nadzieje.blogspot.com/ oraz na czwarty rozdział - https://spelniajac-marzenie.blogspot.com/ ;*

    OdpowiedzUsuń

Rozdział 24

***Zayn*** Chwila... Co? Co tu się tak właściwie wydarzyło? To się nie mogło wydarzyć naprawdę. W rzeczywistości albo to tylko mój umy...